Upadek syjonizmu
Czy to możliwe, że 120-letni syjonistyczny projekt w Palestynie – pomysł narzucenia żydowskiego państwa na arabski, muzułmański i bliskowschodni kraj – chyli się ku upadkowi?
Czy to możliwe, że 120-letni syjonistyczny projekt w Palestynie – pomysł narzucenia żydowskiego państwa na arabski, muzułmański i bliskowschodni kraj – chyli się ku upadkowi?
Był rok 1958, gdy wicedyrektor szkoły średniej w Karaczi (w Pakistanie), założonej w 1848 roku przez Kościół anglikański, odczytał fragment Biblii podczas porannego zgromadzenia. Lektura Dziejów Apostolskich (Dz 17, 23) dotyczyła słów świętego Pawła, które ten miał wypowiedzieć, ujrzawszy ateński posąg poświęcony Nieznanemu Bogu. „Co czcicie, a czego nie znacie – to wam właśnie głoszę” – i w tamtym momencie, mając wówczas lat siedemnaście, wykrzyknąłem przy wszystkich rozwiązanie: „komunizm”.
Ten esej nie jest recenzją Czarnych twarzy… ani – tym bardziej – analizą psychoanalistycznych i filozoficznych ścieżek, jakimi chadza umysł Fanona. Nie chodzi mi o streszczanie jego myśli, czy zajęcie stanowiska wobec niej, o krytyczną analizę czy entuzjastyczne pochwały. Tekst ten stanowi zaproszenie do wspólnej lektury, dzielenie się refleksją i dygresjami, a jednocześnie próbę lepszego zrozumienia punktu widzenia na relacje międzyrasowe, jaki proponuje.
Mamy przyjemność zaprezentować dwa fragmenty z książki Jamesa Baldwina pod tytułem „Następnym razem pożar”. Tworzące wydanie eseje pochodzą z lat 60., czyli czasów segregacji rasowej. Baldwin w poruszający i osobisty sposób przygląda się w nich relacjom rasowym, kwestii religii oraz miłości. Polskie wydanie ukazało się w marcu 2024 roku nakładem Wydawnictwa Karakter w tłumaczeniu Mikołaja Denderskiego. Dziękujemy wydawnictwu za możliwość przedruku i zachęcamy do wspierania wydawnictw kupując bezpośrednio z ich stron.
David Graeber i David Wengrow kończą opisywanie zróżnicowanych, nie-państwowych systemów politycznych o rozmaitych stabilnościach następującym pytaniem: „jak to się stało, że utknęliśmy, przeżywszy tak dużą część naszej historii, poruszając się w tę i z powrotem między różnymi systemami politycznymi?”. Pisząc o polityce, autorzy „Narodzin wszystkiego” mają na uwadze zarówno podziały społeczne jak i organizację gospodarczą, jednak kwestie te bezpośrednio wiążą się również ze strukturami danego świata – jego czasowością, kosmologią i cyklami re/produkcji. Zachowując wierność ich pytaniu o utknięcie, skupiam się w tym eseju na kwestii świata w perspektywie dekolonizacyjnej. Nowoczesny świat – jak wykazuję poniżej – nie tylko ustanawia owo utknięcie, ale także ukrywa wielość istniejących i możliwych sposobów życia. Zmapowanie konstytuujących go zależności ma pozwolić na dostrzeżenie specyfiki nowoczesnego utknięcia, jak i struktur władzy nastawionych na jego utrzymanie. Celem jest bowiem wypracowanie dekolonialnej perspektywy, która pozwoli zarówno z szacunkiem uznawać istnienie innych światów teraz oraz w przeszłości – nie tylko poza Europą – jak i projektować działania rozszczelniające nowoczesny świat.
Kategorie psychoanalityczne oraz te związane ze studiami nad traumą chciałabym wykorzystać do lektury tekstu Zei także dlatego, że może to pomóc samym studiom nad traumą – przetestować ich narzędzia na materiale wykraczającym poza tematy, na których przeważnie się skupiają, a więc Zagładę i odczytania modernistycznej, europejskiej sztuki. Należy jednak taką operację przeprowadzić nader ostrożnie, pamiętać o tym, by niezachodnie traumy ujmować i opisywać w sposób zgodny z interesami pokrzywdzonych społeczności.
Projekt teoretyczny Parisi jest próbą sformułowania afirmatywnego podejścia do inteligencji, która jest sztuczna, maszynowa i obca, a jego punktem wyjścia jest eksplorowanie nieznanych obszarów myślenia za pomocą automatycznych form poznania, by odkrywać możliwości innych relacji z technologią niż te zakładane przez kolonializm rekursywny. Parisi nie neguje tego, że technologia służy kapitałowi i rozszerza przemoc rasową. Równocześnie, poprzez spekulatywne założenie obcego podmiotu poznania w technologii, którego nie można zredukować do poznania podmiotu refleksji, jej podejście pogłębia krytykę relacji władzy w funkcjonowaniu infrastruktur techno-medialnych zaproponowaną przez krytykę rozumu instrumentalnego.