Nie ma miejsca na krytykę. Cenzura jako odzwierciedlenie i uzasadnienie przemocy państwa
W cieniu ludobójczej przemocy w Gazie i wobec uciszania debaty na kampusach, nie ma już większego znaczenia, że ja, jak również inni, nie zgadzałom się ze wszystkimi argumentami podnoszonymi przez niektóre grupy studenckie po 7 października. Kiedy na łamach London Review of Books przedstawiłom swoją krytykę języka wykorzystywanego przez Harvard Palestine Solidarity Committee, uczyniłom to w duchu rozmowy. Nie spodziewałom się, że ich punkt widzenia zostanie wykluczony, ani też nie potrafiłom przewidzieć ogromu napastowania i doxxowania, z którymi się spotkają. Wciąż jest jednak czas, aby bronić prawa tych studentów, jak również prawa wszystkich studentów, do wyrażania swojej opinii bez obawy przed przemocą i odwetem.