Kto się boi mas? Między jednostką a państwem

Bardzo rzadko można dziś spotkać słowo „niebezpieczny” użyte do interpretacji siedemnastowiecznej filozofii. Trudno wręcz wyobrazić sobie okoliczności, które skłoniłyby krytyka do opisu lektury Kartezjusza, Pierre’a Gassendiego, czy nawet Hobbesa. Spinoza jest znaczącym wyjątkiem; słowo „niebezpieczny” pojawiało się z rosnącą częstotliwością w opisach i interpretacjach jego dzieła. Niebezpieczeństwo, na które wskazywały rzeczone opracowania, nie jest zwykłym niebezpieczeństwem błędnej interpretacji, niebezpieczeństwem wynikającym z tego, że interpretatorzy, świadomie lub nie, przypisali Spinozie idee nieobecne w jego tekstach. Dla niektórych krytyków niebezpieczeństwo to polega na czymś dokładnie odwrotnym: na braniu Spinozy dosłownie, czytaniu go zbyt literalnie. Oczywiście obawa taka powstaje jedynie w odniesieniu do pewnych ustępów, zdań czy słów, które dla lękliwych uczonych po prostu nie mogą, lub nie powinny znaczyć tego, co zdają się znaczyć.

„Etyka”, księga piąta. Pogłos czyli nieśmiertelność duszy

W piątej księdze Spinoza niemal całkowicie zdaje się na wypracowaną przez siebie aparaturę: mapy, mechanizmy i pejzaże, zapełniające cztery poprzednie części zostają tu wprawione w ruch, oddziałując na siebie wzajemnie. Jednocześnie tempo wywodu w księdze piątej wydaje się nieludzko szybkie. Akcja ostatniej części Etyki rozgrywa się na ogromnej przestrzeni, którą przebywa się w mgnieniu oka, raz za razem.

„Etyka”, księga czwarta. Życie i śmierć ciała społecznego

Gdy w trakcie wyborów prezydenckich w 2020 roku Rafał Trzaskowski wspomniał o tym, że wierzy w Boga Spinozy, na chwilę ponownie rozgorzały siedemnastowieczne spory wokół autora Etyki.  Eksperci w głównym wydaniu „Wiadomości” zastanawiali się na ile figurę Chrystusa da się pogodzić z pojęciem Natury, podkreślając wywrotowy charakter spinozjańskiej myśli. Na łamach „Polityki” odpowiedzi pisali liberalni komentatorzy, przekonując, że Spinoza „z całą pewnością nie był ateistą”. Niewypowiedzianą stawką tego sporu było oczywiście pytanie o to, jakiego rodzaju projekt polityczny wpisany jest w filozofię Spinozy. Obok Traktatu Teologiczno-Politycznego, miejscem, w którym należy szukać odpowiedzi na to pytanie jest czwarta księga Etyki.  

„Etyka”, księga trzecia. Historia miłosna

Trudno stwierdzić co skłoniło Spinozę do tego, aby w ciąg twierdzeń i dowodów dotyczących natury afektów wpleść pornograficzną wzmiankę o „częściach wstydliwych” i „wydzielinach” będących przedmiotem fantazji zazdrosnego kochanka. Steven Nadler, biograf filozofa sugeruje, że jest to echo zawodu miłosnego, który Spinoza przeżył w młodości. Choć kanwa tego opisu nie ma większego znaczenia, trudno zaprzeczyć, że przez księgę trzecią, opowiadającą o ludzkich popędach „jakby chodziło o linie, płaszczyzny i ciała”, przetacza się cała kawalkada uczuć. Na abstrakcyjnych skałach metafizyki zaczyna plenić się życie.

Księga druga. „Etyka” czyli optyka

W młodości Spinoza napisał traktat O tęczy, który zniszczył tuż przed śmiercią, zdając sobie sprawę z błędnych założeń leżących u podstaw zawartych w nim wyliczeń. W Etyce odnajdujemy jednak wiele tropów związanych z geometrią światła – tematyką, którą Spinoza interesował się przez całe życie. Już pod koniec księgi pierwszej napotykamy osobliwe zjawisko optyczne. Oto rozproszone twierdzenia i dowody, wyjaśniające własności substancji ogniskują się nagle w jednym dopisku. To literackie zakończenie księgi pierwszej działa przede wszystkim na wyobraźnię, do której przemawiać ma obraz natury doskonałej i doskonale obojętnej na człowieka wypatrującego w niej samego siebie.
Księgę drugą, traktującą o pochodzeniu i naturze duszy, możemy czytać jako rozwinięcie tego dopisku.

„Etyka”, księga pierwsza. Myślenie antygraniczne

Filozofia Spinozy jest przykładem myślenia wymykającego się spod kontroli, nie tylko późniejszych badaczek i badaczy, lecz również samego autora. Jest to rodzaj filozofii gnanej własnym rytmem, zawsze wyprzedzającej nas o krok, tak, że aby się z nią zmierzyć, zmuszeni jesteśmy narzucić jej pewne granice.