Workowa teoria fikcji
Utrzymywanie się z piętnastu godzin pracy tygodniowo zostawia sporo czasu na inne rzeczy. Na tyle, że być może ci niespokojni, którzy nie mieli osładzającego im życia dziecka lub zdolności tworzenia, gotowania, czy śpiewania, lub niezwykle zajmującej myśli do przemyśliwania, zdecydowali wyrwać się i zapolować na mamuty. Wprawni myśliwi wrócili poturbowani, obładowani mięsem i kością słoniową, i z opowieścią. Jednak to nie mięso tak wiele zmieniło. Tylko opowieść.