„Cierpimy, otoczeni obfitością”. Ladislau Dowbor i walka o społeczną funkcję ekonomii
Czemu rozwój technologiczny nie idzie w parze z ogólnym dobrobytem społeczeństwa? Jakie zmiany zaszły w ostatnich dekadach w działaniu kapitalizmu? Czy słynne zawołanie „każdemu według potrzeb” to czcze marzenie? Między innymi na te pytania stara się odpowiedzieć działacz i ekonomista Ladislau Dowbor w książce O społeczną funkcję ekonomii. Kwestia ludzkiej godności.
W latach 2020-21 315 brazylijskich miliarderów zwiększyło swoje majątki o 700 miliardów, co stanowiło 50% wzrost w ramach pogrążonej w zastoju gospodarki. Na początku pandemii, w ciągu czterech miesięcy między marcem a lipcem 2020 r. mniejsza grupa 42 miliarderów zwiększyła swoje fortuny o 34 miliardy dolarów1.
Kontekstem dla rozważań Dowbora jest ekonomiczna sytuacja Brazylii. Nie oznacza to jednak, że O społeczną funkcję ekonomii jest poświęcone wyłącznie lokalnej kondycji. Przeciwnie, tekst Dowbora jest przekrojowy i atrakcyjny dla zainteresowanych ogólnymi zmianami zachodzącymi we współczesnym kapitalizmie. Próbuje on zachęcić czytelników do wspólnego wykroczenia poza neoliberalną doktrynę zrzucania odpowiedzialności na jednostki oraz przyjrzeniu się źródłom nierówności. Recenzowana pozycja jest podzielona na cztery rozdziały: I. Krótka historia wyzysku, II. Finansowe systemy drenażu, III. Potencjał, którego nie wykorzystujemy oraz IV. Podsumowanie polityczne: propozycje. Autor rozpoczyna od szkicu historycznego, jest to rekonstrukcja minionych form wyzysku. Nie jest to zarazem jedynie powtórzenie znanej tezy Marksa i Engelsa: „Historia wszystkich dotychczasowych społeczeństw jest historią walk klasowych” 2. Dowbor przystępnym językiem rekonstruuje klasyczne dla myśli lewicowej analizy feudalizmu i przejścia do systemu opartego na wyzysku pracy najemnej, wzbogaca jednak swój wywód o wątki postkolonialne. Ta szeroka perspektywa, która uwzględnia zarówno centrum i peryferia, pozwala pokazać w jaki sposób system drenażu, który posłużył do wzniesienia „bogactwa narodów”, nie funkcjonował jedynie w angielskiej fabryce, a sięga głęboko do imperialnej przemocy m.in. Anglii, Francji, Belgii czy Stanów Zjednoczonych3. Autor wyznaje: „moje lata studenckie przypadły na walki wyzwoleńcze kolonii. Dziś istnieją tam niezależne kraje, mogące same decydować, komu dadzą się wyzyskiwać – za pośrednictwem długu, systemów nierównej wymiany albo ich obu”4
Styl Dowbora angażuje czytelnika i jest wypełniony dialektyczną ironią. Powyższy fragment, poświęcony wolności dawnych kolonii, przypomina fragmenty o wolności dawnych chłopów z fragmentów Kapitału poświęconych akumulacji pierwotnej. Chłop oderwany od ziemi jest „wolnym” robotnikiem podobnie do tego, jak wyzwolona kolonia jest „niepodległym” państwem. W obu przypadkach pomija się historię przemocy, która skutkuje totalną zależnością ekonomiczną.
A więc ruch dziejowy, przekształcający wytwórcę w najmitę, z jednej strony występuje, jako jego wyzwolenie z poddaństwa i więzów cechowych[…]. Ale z drugiej strony ci wyzwoleńcy stają się sprzedawcami samych siebie dopiero wtedy, gdy zrabowano im wszelkie środki produkcji oraz wszelkie gwarancje istnienia, które dawały im dawne urządzenia feudalne5.
Wolność od zależności feudalnych, przeradza się w system sprzedaży siły roboczej. Wywłaszczeni chłopi i włóczędzy zaganiani do pracy pod groźbą biczowania oraz obcinania uszu6, mogli zrealizować swoją nową nabytą swobodę poprzez „dobrowolną” sprzedaż samych siebie do wybranego właściciela środków produkcji. „Wolność” oznaczała, więc w praktyce, że proletariusz nie był już poddany jednemu panu feudalnemu, ale całej klasie posiadaczy. Uzyskanie swobód osobistych „sprowadziło równocześnie rozwój burżuazji i ustroju kapitalistycznego”7. Jak to ujmuje sam Dowbor: „Robotnik dysponował teraz wolnością zmieniania pracy i bycia wyzyskiwanym. Rewolucja przemysłowa przyniosła niezwykły dobrobyt, ale nie wszystkim. […] Narracje się zmieniły, a ucisk się unowocześnił”8.
O społeczną funkcję ekonomii rozpoczyna więc szkic historyczny, następnie Dowbor przygląda się nowym metodom wyzysku powstałym wraz z rozwojem technologii – platformizacji, cyfrowej inwigilacji, 9 spekulacji finansowej, prywatyzacji – oraz zarysowuje potencjalne rozwiązania problemu nierówności społecznych.
Tekst Dowbora ma wiele zalet. Jedną z nich jest osadzenie w konkretnych danych i statystykach. Czerpiąc inspirację z najnowszych analiz ekonomicznych, chociażby Thomasa Piketty’ego, pokazuje on rosnące w neoliberalnym kapitalizmie nierówności. Szczególnie rażąca wydaje się powiększająca się przepaść między wynagrodzeniami przeciętnego pracownika, a przeciętnego dyrektora: „W latach 70. XX w. wynagrodzenie amerykańskich dyrektorów firm było 19,9 razy większe niż średnie wynagrodzenie pracownika, zaś w czasach nam bliższym jest już 278,1 razy wyższe”10. Różnice w wynagrodzeniach są porażające, oznacza to, że w USA na każde 1000$ zarobione przez statycznego pracownika, CEO zarabia 278 100$. Dysproporcja jest tym większa, gdy przyjrzymy się zyskom najbogatszych. Podczas gdy federalna płaca minimalna utrzymuje się na poziomie 7.25$ za godzinę, Jeff Bezos zarabia 7 900 000$, również na godzinę. Oznacza to, że w 13 minut właściciel Amazonu zyskuje więcej, niż zarabia przeciętny pracownik Stanów Zjednoczonych przez całą karierę11. Tym samym upada główna podpora ideologiczna kapitalizmu: teza o bezpośrednim przełożeniu włożonej pracy w zyski. Teoria zgodnie z którą, to praca jest źródłem wartości, umożliwiła krytyczne spojrzenie na organizację społeczną i lepsze zrozumienie otaczającej rzeczywistości. W kapitalizmie, chociaż praca generuje wartość, to nie trafia ona do właścicieli siły roboczej, a do właścicieli środków produkcji. Faktycznie, zgodnie z Marksowskim podejściem kapitalista zagarnia wartość dodatkową, robotnik otrzymuje w płacy mniej, niż wyprodukował12. W praktyce oznacza to, że pracownik jest obcy dziełom swojej pracy, nie ma kontroli nad procesem produkcji, a jego wytwory obracają się przeciwko niemu.
Urzeczywistnieniem pracy jest jej uprzedmiotowienie. […] to urzeczywistnienie pracy występuje jako odrzeczywistnienie samego robotnika […] – jako wyobcowanie, jako alienacja. […] Im bardziej robotnik się spracowuje, tym potężniejszy staje się obcy świat przedmiotów, który tworzy jako coś, co mu się przeciwstawia, tym uboższy staje się on sam, jego świat wewnętrzny, tym mniej jest jego własnością13.
Siła pracownika włożona w firmę, korporację, akademię, państwo; budowę obojętnie czy budynków, czy wiedzy, oddziela się od niego samego i tworzy świat, nad którym nie panuje i z którego rozwoju nie może korzystać. To właśnie tekst Dowbora znakomicie pokazuje, jednoczesne występowanie bogactwa i nędzy: „Cierpimy, otoczeni obfitością”14. Nie jest to sprzeczność kapitalizmu, a jego najważniejsza cecha, kapitał dokonuje ekstrakcji nadwyżki niejako poprzez grodzenie dóbr wspólnych15. Piotr Kropotkin napisał w jednym z tekstów „nędza była pierwszym źródłem bogactwa”16. Kapitał musi wytwarzać niedobór, ciągle postępująca prywatyzacja służy stworzeniu klasy oderwanej od swoich środków utrzymania, „zmuszonej do sprzedaży swojej siły roboczej, by nie umrzeć z głodu”17. Robotnik pracuje na cudze bogactwo. Ponadto, wbrew apologetom kapitalizmu, kapitał sprzyja pauperyzacji. Im większe masy znajdą się w ubóstwie, tym bardziej rozszerza się rezerwowa armia siły roboczej obniżająca płace. Innymi słowy, zdesperowani niezatrudnieni napierają na rynek gotowi przyjąć każdą zapłatę. Gdy spojrzymy na dysproporcję między wynagrodzeniem kuriera Amazonu, a kapitałem Jeffa Bezosa stanie się jasne, że ciężka praca w kapitalizmie nie przynosi bogactwa, nie gwarantuje wejścia do świata zasobów. W końcu czy moglibyśmy powiedzieć, że jakikolwiek CEO pracuje 278 (lub więcej) razy ciężej od pielęgniarki? Osoba zarabiająca co rok od początku naszej ery milion dolarów, nadal nie posiadałaby nawet w 1%, tyle ile wynosi wartość netto Elona Muska18. Osoba pracująca na federalnym minimalnym wynagrodzeniu, nie wydając ani grosza ze swojej pensji, potrzebowałaby jedynie około 69 000 lat, by uzyskać elitarny status miliardera – chociażby majątek Donalda Trumpa jest wart przynajmniej pięć razy tyle19.
Zwiększająca się wydajność środków produkcji od zawsze przypominała lewicowym myślicielom o możliwości wykroczenia poza zastany porządek. „Kiedy wraz ze wszechstronnym rozwojem jednostek wzrosną również ich siły wytwórcze, a wszystkie źródła zbiorowego bogactwa popłyną obficiej — wówczas dopiero będzie można całkowicie wykroczyć poza ciasny horyzont prawa burżuazyjnego i społeczeństwo będzie mogło wypisać na swym sztandarze: Każdy według swych zdolności, każdemu według jego potrzeb!”20 – inspiruje Marks w słynnym fragmencie. W łonie starego systemu i jego sprzeczności, rodzi się nadzieja na sprawiedliwszą organizację społeczeństwa. Dowbor jest tego świadomy, jego myśl przenikają Marksowskie rozpoznania. Wraz z rozwojem technologicznym, kapitalistyczne stosunki własności stają się coraz bardziej przestarzałe i hamują postęp. Chociaż mamy możliwości dzielić się wiedzą i zaspokajać potrzeby na skalę, która w czasach Marksa była niewyobrażalna, nie wykorzystujemy tej szansy w pełni.
Rewolucja cyfrowa, charakterystyczna dla nowych czasów, każe nam myśleć o potencjale głębokiej zmiany kulturowej w społeczeństwie, zmiany, która pozwoliłaby mu przekształcić się ze społeczeństwa opartego na konkurencji w takie oparte na współpracy. […] Zmian technologicznych nie sposób odwrócić, należy jednak zmienić ich znaczenie polityczne, by służyły społeczeństwu, a nie samym platformom. […] Kiedy głównym czynnikiem produkcji staje się wiedza, którą można dzięki internetowej łączności powielać w nieskończoność bez dodatkowych kosztów dla tych, którzy ją wytworzyli, można uogólnić dostęp do niej, wynagradzając tylko za początkowe nakłady na jej wytworzenie i pozwalając milionom użytkowników odnieść z niej korzyści. […] Do nas należy walka o społeczeństwo, które ma sens, o wykorzystanie potencjału współpracy otwartego przez rewolucję cyfrową21.
Dowbor pisze w sposób żywiołowy, nie popada w fatalistyczny pesymizm kojarzony często z niektórymi wpływowymi myślicielami lewicy drugiej połowy XX wieku (Louis Althusser, Michel Foucault, Theodor Adorno). Analizuje, w jaki sposób działają współczesne formy wyzysku, kreśląc jednak odważnie wizje wykroczenia poza zastany porządek. „Ma miejsce ogromny postęp technologiczny, ale nie wykorzystujemy go na rzecz dobra wspólnego. […] Musimy zbliżyć ze sobą demokrację polityczną i demokrację ekonomiczną”22. Przypomina on tym samym energię takich inspirujących autorów jak Piotra Kropotkina, Noama Chomsky’ego23 czy Murraya Bookchina. Tym, co łączy Dowbora z tymi ważnymi postaciami dla anarchizmu, jest przekonanie o możliwości wyjścia poza niedobór. Murray Bookchin, jeden z bardziej wpływowych autorów na ruch studencki lat 60. w Stanach Zjednoczonych oraz ideowy patron Rożawy, pisał: „Industrialny kapitalizm czasów Marksa organizuje relacje wymiany towarowej wokół systemu materialnego niedostatku, natomiast dzisiejszy kapitalizm państwowy zorganizowany jest na systemie materialnego zbytku. Wiek temu niedostatek trzeba było znosić, dziś musi być on utrzymywany siłą”24. Dostrzeżenie emancypacyjnego potencjału tkwiącego w technologii nie jest niczym nowym. Na początku XX wieku między innymi właśnie Piotr Kropotkin – nie tylko anarchista, ale również uznany naukowiec – twierdził, że „rozwój techniki daje wreszcie człowiekowi możność wyzwolenia się spod jarzma pracy niewolniczej”25.
Argumentacja Dowbora jest jednak potrzebna, szczególnie gdy po rozmontowaniu systemu redystrybucji dóbr i świadczeń społecznych charakteryzujących państwa dobrobytu, neoliberalni politycy przerzucają odpowiedzialność za kryzysy na jednostki i wprowadzają politykę „zaciskania pasa”. Zwrócenie uwagi na, z jednej strony systemową analizę źródeł nierówności, a z drugiej strony na możliwość przekroczenia status quo jest wyjątkowe istotne. Wywód Dowbora nawiązuje do najnowszej literatury przedmiotu.
Centralną pozycję zajmują prace Jeremy’ego Rifkina, który niewątpliwie inspiruje do wyobrażanie sobie sprawiedliwszej przyszłości26. Oprócz Dowbora, niedawno po koncepcję Społeczeństwa zerowych kosztów krańcowych sięgnął Aaron Bastani w swojej głośnej książce W pełni zautomatyzowany luksusowy komunizm. Manifest27. Ta odwaga intelektualna, swego rodzaju ćwiczenie w myśleniu utopijnym była przez wiele lat w odwrocie w myśli lewicowej. Jest to ważny moment dla intelektualistów przywiązanych do pojęcia emancypacji, próba przywrócenia zaraźliwej śmiałości – „bądźmy realistyczni, żądajmy niemożliwego”, która godna jest filozofii Herberta Marcusego i postulatów ruchów studenckich lat 60. Dowbor, podobnie jak Fisher, Rifkin czy Bastani pytają o prawomocność przemocy, która została znaturalizowana. To ćwiczenie w krytycyzmie, pytanie o uzasadnienie dla instytucji oraz organizacji, które przyjmujemy za neutralne i oczywiste. „Represyjność jest tym energiczniej utrzymywana, im mniej się staje potrzebna. […] osiągnięcia cywilizacji represywnej stwarzają, jak się wydaje, przesłanki stopniowego zniesienia represji”28 przekonywał autor Erosa i cywilizacji, a myśl ta rezonuje w pracy Dowbora.
Powoływanie się na niedostatek, ta wymówka, która od samego początku uzasadniała zinstytucjonalizowaną represję, traci na znaczeniu, w miarę jak wiedza i panowanie nad naturą poszerza środki zaspokajania ludzkich potrzeb przy minimum wysiłku. Utrzymująca się nadal nędza na rozległych obszarach świata nie jest już wynikiem szczupłości ludzkich i naturalnych zasobów, ale sposobu ich dystrybucji i zużytkowania29.
Dowbor przekonująco próbuje przełamać klątwę realizmu kapitalistycznego i Thatcherowskiej TINY: „There is no alternative”. Przypomina, to co Marks podkreślał w Nędzy filozofii: historia się nie skończyła, jedynie dla zwolenników ekonomii politycznej: „historia istniała, ale obecnie już jej nie ma”30. Podobnie jak system niewolnictwa czy feudalizm, kapitalizm jest historyczny, ma swoją genezę i przechodzi przemiany. Tymczasem „ewentualność przeminięcia kapitalizmu […] traktuje się jednak podobnie, jak ewentualność wygaśnięcia słońca”31. Dowbor przekonująco opisuje właśnie to historyczne zróżnicowanie form przywłaszczania nadwyżki przez klasy dominujące. Idąc podobnym tropem do Yanisa Varoufakisa32, wskazuje on na rosnące znaczenie renty dla współczesnych elit – według brazylijskiego autora platformizacja (Amazon, Uber, Facebook, funkcjonowanie kart kredytowych itd.) oraz modele kapitalizowania oparte na pośrednictwie i opłatach przypominających myto przywodzą na myśl czasy dominacji „klasy próżniaczej”, gdy kluczową rolę odgrywała renta z ziemi. Stąd mnożące się określenia jak „technofeudalizm”, „kapitalizm myta” czy „kapitalizm renty”33.
Dziś musimy zdobyć kontrolę nad nieprodukcyjnym pobieraniem renty: finansami, technologią, informacją, komunikacją. Zmienił się teren walki; platformy stały się ważniejsze od fabryk. […] Renty finansowe, renty monopolowe, myto nakładane na wiedzę i komunikację, zindywidualizowany nadzór społeczny za pomocą algorytmów – to niektóre z głównych narzędzi zawłaszczania społecznej nadwyżki, ograniczających możliwości produktywnego inwestowania34.
Środowisko Nowej Lewicy [New Left] wskazywało na paradoksy charakterystyczne dla kapitalizmu, do jakich doprowadzi ciągłe doskonalenie maszyn, już w latach 40. i 50. XX wieku. Jak zauważył Paul Sweezy: „Fakt istnienia monopolu zostaje zamaskowany. Powstaje wiele nowych odcinków wartości dodatkowej, np. w formie zysków firm reklamowych lub sklepów detalicznych, które dublują jedynie czynności i nie są społecznie niezbędne”35. Tak rodzi się nowa klasa średnia złożona z pracowników nieprodukcyjnych; jej szeregi zasilają pośrednicy, agenci reklamowi czy urzędnicy. Ogromny rozrost sił wytwórczych musi zostać zagospodarowany, w kapitalizmie oznacza to jednak prędzej marnotrawstwo, niż zmniejszenie nierówności. Herbert Marcuse, znający się osobiście z Paulem Sweezym, powtórzył wnioski teoretyka kapitalizmu monopolistycznego dekadę później, akcentując przy tym zwłaszcza eskalację produkcji przemysłu zbrojeniowego jako niepokojące ujście dla problemu niewykorzystanej mechanicyzacji. Gdy pracownicy nie są w stanie wykupić towarów, które wytwarzają, nastaje czas podkonsumpcji. Historia General Motors i wielu innych przedsiębiorców pokazuje, że właściciele fabryk w stanie odłogu, gdy popyt na samochody spada, bez chwili zawahania zmieniają taśmy produkcyjne w część machiny wojennej36. Konieczne wydaje się powtórzenie tych rozważań, szczególnie w obliczu neoliberalnej ideologii efektywności. „Systemowa niewydajność jest po prostu szokująca. Keynes już w latach 30. XX w. dziwił się, dlaczego jest tak wielu bezrobotnych, podczas gdy tyle pozostaje do zrobienia”37. Dowbor i Varoufakis wpisują się w szerszą gamę autorów, którzy słusznie pokazują, że wolny rynek nie zapewnia najwyższej efektywności – temu poświęcona jest zresztą inna książka Dowbora, czyli The Age of Unproductive Capital. Dominacja kapitału finansowego, cyfrowego pośrednictwa wielkich platform czy prywatyzacji dóbr wspólnych to nie jedyne formy marnotrawstwa rosnącej wydajności środków produkcji. Współcześnie David Graeber pokazał paradoks mnożenia się Pracy bez sensu i rozrostu biurokracji. Zazwyczaj taki zbędny rozrost organizacji kojarzony był z aparaturą Związku Radzieckiego, a nie gospodarką opartą na pracy najemnej. Grając na tym fakcie, Mark Fisher ukuł koncepcję stalinizmu rynkowego, która obrazuje dzisiejszy rozrost stanowisk nieprodukcyjnych, m.in. działów PR.
Praca ukierunkowana zostaje raczej na wytwarzanie i manipulowanie reprezentacją pracy, nie na realizację oficjalnych zadań. […] Szpitale zajmują się rutynowymi procedurami zamiast poważnymi i pilnymi operacjami, ponieważ pomaga to im skuteczniej osiągnąć cele, na punkcie których mają obsesję (ilość operacji, wskaźniki ich powodzenia czy redukcja czasu oczekiwania)38.
Dowbor opowiada się za redukcją nierówności. Kryzysu demokracji upatruje w postępującym ubóstwie, prywatyzacji, rentierstwie, drenażu przyrody na eksport i upadku powszechnych świadczeń oraz kurczenia się zasobów społecznych: zmniejszeniu dostępu do edukacji, informacji, komunikacji czy opieki zdrowotnej. W zawołaniu „demokracja polityczna jest systemem fasadowym, jeśli nie towarzyszy jej demokracja ekonomiczna”39 czuć echo dawnych rewolucjonistów społecznych: „Równość polityczna jest niemożliwa bez równości ekonomicznej”40 deklarował Bakunin. Dowbor nie jest tu jednak myślicielem radykalnym, opisuje zmiany, który da się wprowadzić w oparciu o odpowiednie inwestycje, system podatkowy, usługi i rozszerzenie działalności państwa. W tej książce wydaje się, że brazylijski autor jest więc bliżej koncepcji wellferystycznych, aniżeli rewolucyjnych41. Można zarzucić więc autorowi zbyt mały krytycyzm, postulowanie wprowadzenia jedynie reform wewnątrz systemu kapitalistycznego, które być może złagodzą konflikt klasowy, ale bez usuwania jego fundamentalnych sprzeczności. Trudno jednak jednoznacznie „zaszufladkować” propozycję Dowbora, jego myśl jest głęboko ugruntowana w marksizmie Paulo Freire oraz Frantza Fanona42. Trafna analiza problemów na poziomie systemowym, a nie jednostkowym, troska o wartości demokracji uczestniczącej oraz zapał do działania mogą pobudzić wyobraźnie zarówno umiarkowanie progresywnych działaczy, jak i tych zainteresowanych „wielką odmową”43. Warto zauważyć, że Dowbor nie popada w bierność, nie liczy na to, że państwo (a tym bardziej niewidzialna ręka rynku) samo rozwiąże problemy. Nie mamy więc do czynienia z jedynie czystą deskrypcją, diagnozą rzeczywistości, ale z zawołaniem do działania. Samo sformułowanie tytułu wskazuje na to, o co powinniśmy walczyć. Sprawna argumentacja oraz przekonująca diagnoza sprzeczności współczesnego neoliberalizmu sprawia, że O społeczną funkcję ekonomii jest pozycją wartościową dla każdego, kto jest nadal w stanie pomyśleć świat oparty na wartości użytkowej, a nie wartości wymiennej.
- L. Dowbor, O społeczną funkcję ekonomii, tłum. J. Bednarek, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2023, s. 110.
- K. Marks, F. Engels, Manifest komunistyczny, Książka i Wiedza, Warszawa 1983, s. 60.
- L. Dowbor, O społeczną funkcję ekonomii, s. 34.
- Tamże, s. 35.
- K. Marks, Kapitał. Krytyka ekonomji politycznej. Tom I, Spółdzielnia Księgarska „Książka”, Warszawa 1926 s. 765-766.
- Tamże, s. 786.
- P. Kropotkin, Wielka Rewolucja Francuska 1789 – 1793, „Czytelnik” Spółdzielnia Pracy i Użytkowników oraz „Słowo” Spółdzielnia Wydawnicza, Kraków/Łódź 1948, s. 495.
- L. Dowbor, O społeczną funkcję ekonomii, s. 33.
- Zob. S. Zuboff, Wiek kapitalizmu inwigilacji: walka o przyszłość ludzkości na nowej granicy władzy, tłum. A. Unterschuetz, Zysk i S-ka Wydawnictwo, Poznań 2020.
- L. Dowbor, O społeczną funkcję ekonomii, s. 50.
- „What the world’s second richest man, Jeff Bezos, makes in about 13 minutes is more than what an average U.S worker earns over their entire career”, The Economist Times, https://economictimes.indiatimes.com/news/international/us/what-the-worlds-second-richest-man-jeff-bezos-makes-in-about-13-minutes-is-more-than-what-an-average-u-s-worker-earns-over-their-entire-career-heres-the-breakdown/articleshow/120069045.cms?utm_source=contentofinterest&utm_medium=text&utm_campaign=cppst [dostęp: 16.05.2025].
- K. Marks, F. Engels, Manifest komunistyczny, s. 78-79.
- K. Marks, Rękopisy ekonomiczno-filozoficzne z 1844 r., Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej, 2005, s. 25. https://marksizm.edu.pl/wydawnictwa/klasyka-mysli-marksistowskiej/karol-marks/rekopisy-ekonomiczno-filozoficzne-z-1844-roku/ [dostęp: 01.07.2025].
- L. Dowbor, O społeczną funkcję ekonomii, s. 26.
- S. Federici, Kaliban i czarownica. Kobiety, ciało i akumulacja pierwotna, tłum. K. Król, Wydawnictwo Karakter, Kraków 2025, s. 102-128.
- P. Kropotkin, Zdobycie chleba, 1925, s. 147. https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Zdobycie_chleba.pdf [dostęp: 24.08.2025]
- Tamże.
- Forbes szacuje wartość netto Elona Muska na 386,000,000,000 dolarów. „The Top 10 Richest People In The World”, Forbes, https://www.forbes.com/sites/forbeswealthteam/article/the-top-ten-richest-people-in-the-world/[dostęp: 16.05.2025].
- Forbes, https://www.forbes.com/profile/donald-trump/ [dostęp: 16.05.2025].
- K. Marks, Krytyka Programu Gotajskiego. https://www.marxists.org/polski/marks-engels/1875/gotha/index.htm [dostęp: 01.07.2025].
- L. Dowbor, O społeczną funkcję ekonomii, s. 96-97, 100.
- Tamże, s. 25, 28.
- Noam Chomsky chętnie powołuje się zresztą na pracę Dowbora. Zob. N. Chomsky, „I Just Visited Lula, the World’s Most Prominent Political Prisoner. A Soft Coup in Brazil’s Election Will Have Global Consequences”. https://chomsky.info/20181002/ [dostęp: 17.05.2025].
- Tłum. własne. M. Bookchin, Post-Scarcity Anarchism, Black Rose Books, Montreal/Buffalo 1986, s. 59.
- P. Kropotkin, Etyka: pochodzenie i rozwój moralności, Spółdzielnia Wydawnicza „Słowo”, Łódź 1949, s. 10.
- Zob. J. Rifkin, Społeczeństwo zerowych kosztów krańcowych ; internet przedmiotów, ekonomia współdzielenia, zmierzch kapitalizmu, tłum. A. D. Kamińska, Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 2016.
- A. Bastani, W pełni zautomatyzowany luksusowy komunizm. Manifest, tłum. J. Bednarek, Wydawnictwo Ekonomiczne Heterodox, Poznań 2022.
- H. Marcuse, Eros i cywilizacja, tłum. H. Jankowska, A. Pawelski, Wydawnictwo Literackie MUZA SA, Warszawa 1998, s. 22.
- H. Marcuse, Eros i cywilizacja, s. 103.
- K. Marks, Nędza filozofii, Uwaga siódma, s. 70.
https://wolnelektury.pl/media/book/pdf/marks-nedza-filozofii.pdf [dostęp: 16.05.2025] - P. Sweezy, Teoria rozwoju kapitalizmu, tłum. E. Lipiński, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1965, s. 38.
- Y. Varoufakis, Technofeudalizm. Co zabiło kapitalizm?, tłum. P. Szadkowski, Wydawnictwo GlowBook, Sieradz 2024.
- Zob. Christophers, Rentier Capitalism: Who Owns the Economy, and Who Pays for It?, Verso, 2020.
- L. Dowbor, O społeczną funkcję ekonomii, s. 57-60.
- P. Sweezy, Teoria rozwoju kapitalizmu, s. 437-441.
- H. Marcuse, Eros i cywilizacja, s. 15.
- L. Dowbor, O społeczną funkcję ekonomii, s. 101.
- M. Fisher, Realizm kapitalistyczny, tłum. A. Karalus, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 2020, s. 63-65.
- L. Dowbor, O społeczną funkcję ekonomii, s. 147.
- M. Bakunin, Katechizm rewolucyjny, Anarcho-biblioteka, s. 20.
https://pl.anarchistlibraries.net/library/michail-bakunin-katechizm-rewolucyjny.pdf [dostęp: 01.07.2025]. - Nie znaczy, to że w całokształcie twórczości Dowbora brak kontestacji kapitalizmu lub prób wykroczenia poza niego. Zob. L. Dowbor, Poza kapitalizm. Nowa architektura społeczna.
- L. Dowbor, O społeczną funkcję ekonomii, s. 154.
- H. Marcuse, Człowiek jednowymiarowy, tłum. A. Karalus, PWN, Warszawa 1991, s. 91.
