Rozumienie siebie i świata następstwem samobójstwa (część II)
Oczekiwanie na śmierć jest czymś upokarzającym. To traktowanie jej jako proces. Godzimy się wówczas bezwolnie na rozwiązanie, którego nadejścia nie znamy. Przestaje taka śmierć pretendować do miana wyzwolenia, do bycia aktem absolutnym. Staje się igraszką, fatalnością przemijania. „Ja” zaś przestaje być dramatem przyczyniającym się do wszelkich aktów autodestrukcji.
Cioran uważa, że własną śmierć powinniśmy wybierać sami choćby ze względu na przyzwoitość. Nie musielibyśmy wówczas upokarzać się czekając na nią. To bierne czekanie końca wpycha nas w coś okropnego, nie możemy nic wobec tego zrobić, jesteśmy skazani na oczekiwanie chwili, w której śmierć nas w końcu dopadnie.
Autor „Złego demiurga” postuluje, że powinniśmy nauczyć się samozniszczenia we właściwej chwili. Czymś okropnym zdaje się czekanie na przeznaczenie. Choć ciężko jest określić ową właściwą chwilę i są możliwe błędy w określeniu kiedy powinno się dokonać samobójstwa, Cioran pociesza nas:
[icon]brook-icon-quotes-left[/icon]– Oczywiście, błąd jest tu możliwy, ale nie liczy się zupełnie, bo tak czy owak nigdy nie umiera się o właściwym czasie. Każdy z nas dryfuje, a rozbitkiem uznaje się dopiero, gdy tonie. Wtedy zaś jest już za późno, by pójść na dno z własnej woli.
Dla Ciorana samobójstwo jest pewnego rodzaju czynem najwyższym. Nie jest to ucieczka, nie żadne tchórzostwo. Tchórzostwem wydaje się być niezrobienie tego i poddanie się, przyzwyczajenie, pogodzenie się z cierpieniem i wstydem. Potrzeba siły by wyrwać się raz na zawsze z objęć życia. Przeciwstawić się przesądom religii i kościoła, które to odbierają zaszczyty tym, którzy zdobyli się na ten akt najwyższy.
Samobójstwo wydaje się najwyższym aktem przeciw naszemu „przeznaczeniu”. Wydaje się rzuceniem wyzwania temu co i tak nas czeka. Jest to swoiste rozumienie swojej skończoności i przeciwstawienie się jej. Sama zaś myśl o samobójstwie, myśl, która jest przesiąknięta refleksją, nie nad czynnikami skłaniającymi nas ku temu, lecz nad naszym życiem, nad tym jak żyć z samym sobą odwodzi nas od samego aktu. Wydaje się, że już sama ta myśl jest czymś wzniosłym, czymś co uwalnia nas choć na chwilę od cierpienia jakim jest nasza cielesność. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że jest to wyraz rozumiejącego bycia w świecie. Zostaliśmy w ten świat wrzuceni, w świat niedoskonały, brzydki, odrażający, nieukończony, pełny błędów i niedoskonałości. Nasza natura wskutek tego również jest niedoskonała, bo skoro ten kto stworzył taki świat stworzył też nas takimi. Jest to pewnego rodzaju wyraz koła hermeneutycznego. Cioran wychodzi od niedoskonałości świata by przejść do ludzkiej niedoskonałości. Czyli poznajemy siebie poprzez świat, a świat poprzez siebie. Wciąż niekończący się proces poznawania siebie, swojej niedoskonałości, ohydy. Nasze życie winno być ciągłym rozmyślaniem nad ta niedoskonałością, czyli ciągłym myśleniem nad samobójstwem. Owo myślenie daje nam poczucie siły, odwagi, poczucie samotności, której nigdy nie chcielibyśmy utracić. Pozwala nam się uspokoić, odczuwamy uniesienie, które nas przepełnia z samą tylko myślą o skończeniu z sobą. „Jakże opuszczać świat, w którym można jeszcze być samotnym? Z tą nocą, która miała być ostatnią, jakoś nie możemy się rozstać, niezdolni jesteśmy pojąć, że mogłaby się ona rozwiać.” (E. Cioran, Zły Demiurg)
Według Ciorana to ten, kto nigdy nad samobójstwem nie rozmyślał dopuści się tego aktu znacznie szybciej, ponieważ łatwiej jest tego dokonać bez refleksji nad tym czego zamierzamy się dopuścić.
[icon]brook-icon-quotes-left[/icon]…toteż gdy duch, dotąd zupełnie obcy impulsowi samobójczemu, nagle go poczuje, będzie wobec niego całkowicie bezbronny. Oślepi go i wstrząśnie nim objawienie definitywnego wyjścia, którego nigdy przedtem nie rozważał; tymczasem tamten drugi będzie mógł zawsze zwlekać z gestem, nad którym w nieskończoność i w kółko przemyśliwał, tak że poznał go aż do dna. On zdecyduje się nań beznamiętnie – o ile zdecyduje się kiedykolwiek. (E. Cioran, Zły Demiurg)
Istnienie jest zaprzeczeniem zrozumienia. Zaprzeczamy zrozumieniu, że nie istotne jest to kiedy umrzemy. Z chwilą gdy to pojmiemy jesteśmy wstanie rozumieć głęboką prawdę, która jednak jest bezużyteczna, ponieważ odchodzimy od wyciągnięcia z niej ostatecznych konsekwencji. Trzymamy się tedy kurczowo istnienia i dowodzimy tym samy braku zrozumienia jak obojętne jest nasze dalsze istnienie.
Możemy jednak stać się ludźmi żyjącymi poza obrębem wszystkiego, wyrzekając się świata, ludzi, bogów. Nie będziemy już wtedy ani żywi, ani jeszcze martwi. Będziemy spoglądać na innych ludzi porównując ich do trupów, zaś widząc trupa będziemy siebie stawiali na jego miejscu. Zostaniemy owładnięci myślami samobójczymi niezdolni, bądź jeszcze nie chętni jednak do popełnienia tego aktu. Odwlekać to będziemy bo już sama myśl będzie przynosiła nam ulgę. „Obsesja samobójstwa to właściwość człowieka niezdolnego już ani do życia, ani do śmierci, i którego uwaga nigdy nie odrywa się od tej podwójnej niemożności.” (E. Cioran, Zły Demiurg)
Cioran wyróżnia dodatkowo samobójstwo czyste, które nie wypływa z powyższych rozważań. Jest to samobójstwo dokonane nie pod wpływem refleksji nad światem, istnieniem, jest ono samobójstwem bez powodu.
[icon]brook-icon-quotes-left[/icon]Okropności, którymi kipi wszechświat, są integralną częścią jego substancji, bez nich przestałby istnieć fizycznie. Ale >>piękne<< samobójstwo nie może być następstwem ostatecznych wniosków, jakie z tego faktu wyciągamy. Na taki epitet zasługuje tylko biorące się z niczego, bez wyraźnego motywu, >>bez powodu<< – samobójstwo czyste. Tylko ono, rzucające wyzwanie wszelkim majuskułom, upokarza i miażdży Boga, Opatrzność, nawet sam Los. (E. Cioran, Zły Demiurg)
Bycie dla Ciorana przekracza rozumienie, bycie wywołuje lęk, strach. Dlatego właśnie po zdaniu sobie z tego sprawy, a także po zrozumieniu jaki jest świat i jacy my w nim jesteśmy, powinniśmy raz na zawsze skończyć z tymi udrękami. Powinniśmy tedy przyjąć właściwą postawę jaką jest postawa „tumiwisizmu umarłych”. Powinniśmy oddalić się od wszelkich pragnień, zainteresowań, ekscytacji. Podmiot raz na zawsze powinien stać się rozumiejący i przez to dokonać transgresji własnego marnego istnienia.