Zacięte dialektyki – Leopoldo Zea i studia nad traumą

Kategorie psychoanalityczne oraz te związane ze studiami nad traumą chciałabym wykorzystać do lektury tekstu Zei także dlatego, że może to pomóc samym studiom nad traumą – przetestować ich narzędzia na materiale wykraczającym poza tematy, na których przeważnie się skupiają, a więc Zagładę i odczytania modernistycznej, europejskiej sztuki. Należy jednak taką operację przeprowadzić nader ostrożnie, pamiętać o tym, by niezachodnie traumy ujmować i opisywać w sposób zgodny z interesami pokrzywdzonych społeczności.

Czytanie „Pasaży” Waltera Benjamina

Trudno nazwać Pasaże dziełem, choć zarazem Benjamin myślał o nich jako o swoim opus magnum. Prawdę mówiąc, nie można też ich określić mianem książki. To raczej zbiór notatek, fragmentów i cytatów, które dopiero pośmiertnie przybrały formę dzieła, gdy zostały wydane jako piąty tom Gesammelte Schriften.

Myślenie z wnętrza absolutu – komentarze na marginesie „Wstępu” do Heglowskiej Fenomenologii ducha

Fenomenologia ducha G.W.F. Hegla jest dziełem kanonicznym – z tak postawionym stwierdzeniem trudno się nie zgodzić. Jedni jednak powiedzą, że miejsce Hegla w kanonie jest w pełni zasłużone i uzasadnione, inni, że wręcz przeciwnie – jest jakąś pomyłką, ponieważ Hegel jako intelektualny hochsztapler zwodzi na manowce pustosłowiem i nielogicznym rozumowaniem. Jeszcze inni powiedzą, że filozofia niemieckiego idealisty jest zbyt ważna, by zamykać ją na klucz w muzeum cennych zabytków.

Nieco inaczej – idea drobnej poprawki u Benjamina i Agambena

Nasuwa się wobec tego pytanie, czy między quasi-dialektycznym instrumentarium z książki o baroku i z Pasaży, a potencjalnie post-dialektyczną tezą numer osiem pojawiają się jakieś momenty zapośredniczenia; coś, co pozwoliłby zakorzenionej w historycznym materializmie metodologii Benjamina wymienić uścisk dłoni z dezaktywacyjnym principium Agambena. Wydaje się, że owszem, a ujmując rzecz precyzyjniej, że moment taki pojawia się jeden. Chodzi o datowany na rok 1934 esej poświęcony Kafce.

Dialektyka Deleuze’a. Prehistoria, perwersja, polityka

Chociaż dominujący nurt interpretacji Deleuze’a wciąż pojmuje go jako antyheglistę, bliskie mi ujęcie mniejszościowe – że raczej prowadził z Heglem skomplikowaną grę, niż go po prostu odrzucał – także ma swoich zwolenników.

Jan Tokarski, „Czas zwyrodniały” – recenzja

Współczesne próby usytuowania wydarzeń 1989 roku w obrębie ontologii historii można schematycznie podzielić na dwie grupy. Z jednej strony mówi się, że wydarzenia te zamknęły w sposób ostateczny pewien etap historii ludzkości, otwierając nowy, radykalnie odmienny, a w konsekwencji całkowicie przemieniły istotę człowieka. Z drugiej zaś strony wysuwa się twierdzenie, że owa zmiana jest pozorna, […]