Eksperyment myślowy, z którego nie wyszliśmy cało

Grafika autorstwa Małgo Pawlak.
Wstęp tłumaczki do tekstu 1 (życie) ÷ 0 (czarność) = ∞ − ∞ lub ∞ / ∞: O materii wykraczającej poza Równanie Wartości autorstwa Denise Ferreiry da Silvy, który pierwotnie ukazał się w czasopiśmie e-Flux nr. 79 02/2017 (https://www.e-flux.com/journal/79/94686/1-life-0-blackness-or-on-matter-beyond-the-equation-of-value/).
Niewolnictwo ustanowiło miarę człowieczeństwa oraz hierarchię życia i wartości, które należy jeszcze unieważnić. Jeśli niewolnictwo pozostaje problemem życia politycznego (…), [to jest tak] dlatego, że życie czarnych nadal jest zagrożone i pozbawiane wartości na mocy rachunku rasowego i politycznej arytmetyki, które zostały ustanowione wieki temu. Oto życie pozagrobowe niewolnictwa – wypaczone perspektywy życiowe, ograniczony dostęp do zdrowia i edukacji, przedwczesna śmierć, uwięzienie i zubożenie. Ja także jestem życiem pozagrobowym niewolnictwa. 
 Saidiya Hartman1
Wiesz już dosyć. Ja też. To nie wiedzy nam brakuje. 
Brakuje nam odwagi, by zrozumieć, co wiemy i wyciągnąć wnioski.
 Sven Lindqvist2

Eksperymenty myślowe posiadają w filozofii kontynentalnej długą tradycję: za pierwsze uznać można popularne w antyku paradoksy stojące u źródeł badań przyrodniczych, odkrywających zasady rządzące ruchem, organizacją czasu i przestrzeni. Co paradoksalne, w myśli nowoczesnej eksperymenty myślowe, odbywające się w wyabstrahowanych światach możliwych z zasady pozbawionych towarzyszącego realnemu doświadczeniu skomplikowania, zazwyczaj służą rozsądzaniu dylematów o charakterze etycznym, które swe źródło zdają się mieć… właśnie w owym skomplikowaniu. W pewnym sensie – choć pozostają rodzajem „niegroźnej” gry intelektualnej – eksperymenty myślowe mogą uchodzić za symbol hybris zachodniej myśli: początek znajdują w pozytywnym (proto-pozytywistycznym) projekcie zrozumienia świata, podstawowych zasad rządzących ruchem ciał; w pełni rozkwitają w etyce, dając wyraz przekonaniu o trafności ludzkiej spekulacji, dominacji myśli nad materią, wszechmocy abstrakcji, która trafnie orzeka o rzeczywistości nawet gdy odwraca od niej wzrok. Gdy zatem po formułę eksperymentu myślowego sięga Denise Ferreira da Silva, filozofka zajmująca się etyczno-politycznymi wyzwaniami globalnej współczesności i zaangażowana w intersekcjonalną krytykę postkolonialnego porządku, nie sposób przeoczyć błysku ironii wyznaczającego ramy jej przedsięwzięcia. Sam tytuł tekstu3 zwiastuje formułę eksperymentalną: jego pierwszy człon składa się z równania mieszającego porządek języka z porządkiem symboli matematycznych; w dodatku jest to równanie „błędne”, łamiące jedną z pierwszych zasad arytmetyki: nigdy nie dziel przez zero. Owo zero wraz z upartym obsadzaniem go w roli dzielnika odnosi w tekście Silvy do negacji absolutnej. Negacji, która, jak zapewnia filozofka, stała się usprawiedliwieniem dla niemożliwej do obrony przemocy na tle rasowym i której warunki możliwości wyznacza między innymi logika zachodniej myśli filozoficznej.

Już w pierwszym zdaniu tekstu pojawia się hipotetyczne sformułowanie „co by się stało, gdyby…”. W przeciwieństwie do wielu eksperymentów myślowych ten akurat świadomie formułuje stawki etyczne, wiążąc teoretyczne spekulacje z wydarzeniami z historii najnowszej: protestami Black Lives Matter. W kontekście z jednej strony zdominowanym formułą eksperymentalną a z drugiej intencjonalnie upolitycznionym, obecność przywołanych wielkich umysłów filozofii kontynentalnej – Bacona, Kartezjusza, Kanta i Hegla – domaga się uznania ich za figury podobne szczurom laboratoryjnym. Filozofowie zostają nam przedstawieni jako (nieświadomi?) współtwórcy teorii umożliwiającej imperialną przemoc i  jej obliterację. Ferreira da Silva opowiada historię myśli europejskiej, rozpisując przed czytelniczką genealogię narodzin „Podmiotu bez właściwości”: silnie nacechowanego wzoru człowieczeństwa, opartej na charakterystyce białego Europejczyka miary, która miała stać się punktem odniesienia dla wszelkich ontologicznych postulatów i etycznych wartościowań. Bacon i Kartezjusz występują tu jako inicjatorzy i piewcy myśli spekulatywnej, którzy uwolnili umysł z okowów materii i nadali doświadczeniu ja status władczej niepowątpiewalności; Kant jest autorem systemu, w którego ramach formalizacja i uniwersalność wyznaczają podstawę tworzenia programów etycznych; ów poczet wieńczy Hegel – twórca idealizmu historycznego, który ostatecznie uwolnił jednostkę nie tylko z przyziemnie materialnego ciała, ale także z odpowiedzialności za własne czyny. Przedstawiona w ten sposób genealogia myśli zachodniej czyni z przemocy kolonialnej nie tyle szokującą aberrację, co naturalną konsekwencję teleologii podporządkowywania, która w wyniku prób maksymalizacji zysku – a nie determinizmu historycznego – stała się dalekim echem „odkrycia” przez Arystotelesa przyczyny sprawczej.

Wyznaczając ramy swojej krytyki Ferreira da Silva odnosi się do projektu jamajskiej autorki Sylvii Wynter, która swoją teorię zachodniej dominacji zbudowała wokół zaobserwowanej „nadreprezentacji” białego człowieka. W swoim słynnym tekście „Unsettling the Coloniality of Being/Power/Truth/Freedom: Toward the Human, after Man, Its Overrepresentation – An Argument,” [„Kolonialność bytu/władzy/prawdy/wolności: ku człowiekowi, po Człowieku, jego nadreprezentacji – głos w dyskusji”]4 Wynter skrupulatnie opisuje, jak Europejczycy zbudowali model człowieczeństwa w oparciu o konstrukcję różnicy rasowej, która pozwoliła nie tylko zaspokoić ich cywilizacyjny narcyzm, ale także zapewnić Europie oparty na wyzysku kolonii dobrobyt. Autorka skupia się na filozofii oświeceniowej i późniejszej, pokazując, jak myśl zachodnia przekonania religijne zastąpiła rzekomo racjonalną hierarchizacją ludzkości i nadała jej status prawdy: opartej na badaniach antropologicznych i zarazem transcendentalnej teorii. Jak pisze Silva, w przeciwieństwie do Wynter nie interesuje jej ujawnianie procesów wytwarzania teorii dominacji, ale raczej zrozumienie, co sprawia, że utrzymują się one w mocy i nie pozostają w sprzeczności z „wysokimi” teoriami etycznymi wywodzącymi się z kantowskiego imperatywu kategorycznego. Jak pisze, „(…) interesuje mnie obojętność etyczna, z jaką spotyka się przemoc na tle rasowym – obojętność sygnalizowana tym, że oczywiste pytanie nigdy nie zostaje/nie zostanie zadane, ponieważ każdy zakłada, że wie, dlaczego można na nie udzielić jedynie negatywnej odpowiedzi.” W kolejnych akapitach tekstu, przyglądając się genealogii etyki powstałej w ramach oświeceniowej filozofii kontynentalnej, autorka pokazuje, jak obojętność etyczna została znaturalizowana i wpisana w logikę zachodniej racjonalności.

Zanim jednak wzbijemy się na wyżyny myśli spekulatywnej, Ferreira da Silva zaprosi nas na bardziej przyziemne spotkanie: z pochodzącą z 2014 roku instalacją In Pursuit of Bling autorstwa nigeryjskiej artystki Otobongi Nkangi. To gest spójny z eksperymentalną formułą tekstu: współcześnie strategia badawcza stała się na tyle popularna w polu sztuk wizualnych, że właściwie zaczęła wyznaczać ramy jej definicji rodzajowej. W swojej praktyce Nkanga przygląda się materialności świata, ciałom ożywionym i nieożywionym w ich splątanej dziejowej relacji. Można wręcz uznać, że związki między człowiekiem a Ziemią bada na marksowską modłę: przyglądając się procesom eksploatacji i ich materialnym śladom. Z punktu widzenia tekstu Silvy centralne staje się zainteresowanie minerałem, wydartym z wnętrza Ziemi, a więc pozostawiającym za sobą (nigdy nie) bliźniącą się ranę, a jednak pełnym blasku, podobnym luksusowym przedmiotom – biżuterii, ekranom, wzbogaconym miką kosmetykom. W swojej instalacji Nkangi bada genealogię obiektów pożądania powstałych w procesie rabowania Ziemi, eksploatacji pracowników i naznaczonych podwójną alienacją: oddzielających twórców od przedmiotów pracy a użytkowników od historii ich tworzenia. W tej alienującej mistyfikacji kryje się sedno współczesnej relacji człowieka z materią, choć nie sposób dowiedzieć się tego z cytowanych na początku tekstu Silvy fragmentów definicji słownikowej słowa „materia” (z ang. matter). Minerał będący skondensowaną, czarną materią staje się mikroteatrem ziemskiego spektaklu: jest intensyfikacją negacji i blasku; czernią absolutną i lśnieniem, mrocznym lustrem dla światła, którego nie jest w stanie pochłonąć, ale także dla prawdy, którą mimowolnie odbija, a więc także – ujawnia. Wartość rzeczy, a więc w pewnym sensie samej materii, jest arbitralna, zależna od systemu wartości wytwarzanego przez dane stadium imperialnego kapitalizmu. Podobnie jest z wartością życia a konkretnie tego, czyje życie uznawane jest za wartościowe i w ramach jakiej racjonalizacji.

Obok „blasku”, „lśnienia” czy „blichtru”, w tekście Ferreiry da Silvy istotną rolę odgrywa mieniące się znaczeniami angielskie słowo „matter”. W pierwszej instancji odnosi oczywiście do materii, w drugiej – zwłaszcza w kontekście przywołanego przez autorkę ruchu Black Lives Matter – do czasownika „znaczyć”, „mieć znaczenie”. Wydaje się konieczne, by w komentarzu do tekstu poruszyć fundamentalną dla niego kwestię, a mianowicie zawieszone bez jednoznacznej odpowiedzi pytanie: „czy czarne życia mają znaczenie?” W próbie sformułowania odpowiedzi pomocne może okazać będące osią retoryczną tekstu Silvy Równianie Wartości:

1 (życie) ÷ 0 (czerń) = ∞ − ∞ lub ∞ / ∞

Przyjrzymy się tej zagadkowej formule. Po lewej stronie dochodzi do „nielegalnego” podzielenia przez zero, które obrazuje absolutne zanegowanie czarnego życia. Po prawej stronie Ferreira da Silva proponuje z kolei intrygującą alternatywę – odjęcie od siebie dwóch nieskończoności lub podzielenie nieskończoności przez nieskończoność. Oba wypadki to wyrażenia nieoznaczone, niemające żadnego sensu liczbowego, możliwe do wykorzystania przy obliczaniu granic funkcji. Wyrazy takie mogą być rozbieżne od nieskończoności, wcale nie mieć granicy lub znaleźć ją w dowolnej liczbie rzeczywistej. W arytmetyce autorki jedynka symbolizuje życie, natomiast zero – czerń, czyli negację absolutną. Lewy człon równania nie determinuje, który wynik jest „prawdziwy”, ponieważ jako „nielegalny” nie generuje żadnego wyniku. Zastosowany przez Ferreirę da Silvę zabieg sprawia, że inauguracyjne – i zarazem finałowe, stanowiące ostatni wyraz ciągu arytmetycznego – działanie może dawać radykalnie różne rezultaty. Wskazówkę interpretacyjną stanowić może sposób, w jaki autorka definiuje nieskończoność: jest dla niej bezformiem (z fr. l’informe), wartością zawieszoną pomiędzy „+” i „-”, rodzajem nieumarłej i nieożywionej struktury, która, choć pozbawiona wartości, nie jest równa zeru. Bezformie spełnia w filozofii interesującą rolę: stanowi rodzaj niezdeterminowanego plenum, przestrzeni emergentnej, znaczącej, ale niewpisującej się w żadne istniejące struktury znaczeń; jest także ruchem osuwania się ku temu, co wyparte, odrzucone, zignorowane; jest funkcją rozstrajania formy, pozbawiania kształtu, wykraczania poza przyjętą ramę. Wykorzystanie formuły l’informe nabiera w tekście Ferreiry da Silvy znaczenia politycznego, jest specyficznym sposobem zakomunikowania znaczenia czarnego życia w języku, który „zboczył ze ścieżki analitycznej”, ponieważ istniejąca metafizyka znaczeń nie może zmieścić jego wartości: została stworzona w oparciu o jego negację.

***

Jeżeli czegoś nie sposób pomyśleć inaczej, zazwyczaj znaczy to, że jest integralną częścią dominującej ideologii a w tym specyficznym kontekście: wyrazem kolonialności władzy5. Ferreira da Silva zauważa, że problemem dominującej metafizyki jest właśnie jej wszechobecność, totalność wobec wyobraźni i zdolności poznawczych. Dopiero zabieg negatywności, sięgnięcie ku bezformiu, które „wypisuje” się z gry podług narzuconych czy zastanych zasad pozwala spojrzeć na postawione problemy w świetle umożliwiającym „pomyślenie ich inaczej”. Dialektyka negatywna, estetyka nieprzejrzystości (opacity), oduczanie się (unlearning) czy odczynianie (undoing) to tylko niektóre strategie wykorzystywane w badaniach postkolonialnych i black studies, które oparte są na zasadzie negacji. Ich wspólnym punktem wyjścia jest przekonanie o konieczności podjęcia próby zdystansowania się do czy wręcz odrzucenia struktur pojęciowych i praktyk intelektualnych powstałych w ramach rozwoju świata kolonialnego. To jednak niejedyne „eksperymenty myślowe” proponowane przez filozofki dekolonialne. Na zakończenie tego tekstu chciałabym przywołać inną, bardziej „pozytywną” strategię polegającą na wpisywaniu samej siebie w postkolonialne dziedzictwo właśnie po to, by móc jest „odczynić” albo chociaż „pomyśleć inaczej”.

W cytacie otwierającym ten tekst Saidiya Hartman, podobnie jak Ferreira da Silva, aby opisać przemoc rasową, sięga po język matematyki: pisze o rachunku rasowym (racial calculus) i politycznej arytmetyce (political arithmetic). Znów – nie są to wybory przypadkowe. Po pierwsze chodzi o wskazanie na wykalkulowany, „racjonalny” charakter przemocy kolonialnej. Po drugie o podkreślenie, że „niemożliwa do pomyślenia” przemoc jest integralną częścią imperialnych struktury wiedzy i teorii wartości. Podobnie Ariella Aïsha Azoulay pisząc o oduczaniu się imperializmu, zauważa, że imperializm to nie tylko niewolnictwo i kolonializm w ich materialnych, ekonomicznych wymiarach, ale także wiedza, praktyki, normy i procedury, które powstały w czasie rozwoju imperialnego6. W tym kontekście Azoulay pisze o kolonialnej tendencji do niszczenia światów, konstytutywnej dla czegoś, co nazwa „imperialną zdolnością utrzymywania” (imperial retentiveness), która pozwala uznawać skutki imperialnej przemocy za fakty, za coś, co jest realne, niepowątpiewalne i przede wszystkim: niemożliwe to zmiany. Autorka proponuje radykalnie przeformułować pojęcie dóbr wspólnych, czyli angielskiego the commons tak, by włączyć w nie dziedzictwo kolonialne: „imperialna przemoc to nasze dobro wspólne, nasza forma bycia razem. Przemoc w swoich zinstytucjonalizowanych formach stała się wszechobecna, stanowiąc wspólny zasób.” Tak jak Hartman, która pisze, że sama jest częścią „życia pozagrobowego” niewolnictwa, Azoulay włącza siebie w to „brutalne dobro wspólne”, bo tylko takie myślenie o dziedzictwie imperializmu i kolonializmu pozwala przezwyciężyć niemoc zawartą w opozycji oprawca-ofiara, kolonizator-kolonizowany. Tak jak imperialna przemoc staje się elementem dóbr wspólnych całej ludzkości, tak częścią kolonialnego dziedzictwa stajemy się my sami. Niektórym z nas twórczość Hartman i Azoulay proponuje niełatwy eksperyment myślowy: pomyśleć siebie jako część przemocy, która nas “nie dotyczy(ła)” tzn. której nie jesteśmy ani sprawcami, ani ofiarami, ale kimś w rodzaju biernych uczestników, obserwatorów, którzy wychowali się w epistemologii, stworzonej, by uniemożliwiać rozpoznanie imperializmu i kolonializmu jako tego, czym były i są. Udział w takim eksperymencie wymaga przyjęcia czegoś, co jest nie do przyjęcia – nie tylko na poziomie etycznym, ale także epistemologicznym. Jednak po to właśnie są eksperymenty myślowe: by konceptualizować niemożliwe i oswajać nierozstrzygalne, by choć o krok zbliżyć się do praktykowania etyk, które niestrudzenie wytarzamy.

  1. Saidiya Hartman, Lose Your Mother. A Journey Along the Atlantic Slave Route, New York: Farrar, Straus and Giroux, 2007.
  2. Wytępić całe to bydło (Exterminate All the Brutes), reż. Raoul Peck, USA 2021.
  3. Denise Ferreira da Silva, “1 (life) ÷ 0 (blackness) = ∞ − ∞ or ∞ / ∞: On Matter Beyond the Equation of Value”, e-Flux, nr. 79, 02/2017, https://www.e-flux.com/journal/79/94686/1-life-0-blackness-or-on-matter-beyond-the-equation-of-value/, dostęp 27.05.2021.
  4. Sylvia Wynter, “Unsettling the Coloniality of Being/Power/Truth/Freedom: Toward the Human, after Man, Its Overrepresentation – An Argument,” CR: The New Centennial Review, vol. 3, no. 3 (2003): 257-337.
  5. Aníbal Quijano, “Coloniality and Modernity/Rationality”, Globalization and the Decolonial Option, ed. Walter Mignolo, Árturo Escobar, London/New York: Routledge, 2010.
  6. Ariella Aïsha Azoulay, Potential History. Unlearning Imperialism, London/New York: Verso, 2019.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *