Kobiety, rasa, klasa (fragment)

Publikujemy fragment książki Angeli Y. Davis „Kobiety, rasa, płeć”, która ukazała się właśnie w tłumaczeniu Dariusza Żukowskiego dzięki wydawnictwu Karakter. Dziękujemy za zgodę na publikację fragmentu i zapraszamy do lektury.

Robotnice nie domagały się masowo praw wyborczych aż do początku XX wieku, kiedy uznały, że staną się przydatnym narzędziem w ich walce. Gdy zimą 1909/1910 roku zastrajkowały pracownice nowojorskiego przemysłu odzieżowego, doprowadzając do sławnego „powstania dwudziestu tysięcy”, prawo wyborcze stało się wyjątkowo istotnym postulatem w toczonej przez nie batalii. Liderki związkowe uznały, że dzięki niemu robotnice będą mogły domagać się lepszych płac i warunków pracy. Służyłoby także jako ważna broń w walce klas. Kiedy koszmarny pożar w nowojorskiej Triangle Shirtwaist Company pochłonął życie 146 kobiet, wprowadzenie legislacji określającej warunki bezpieczeństwa pracy stało się palącą koniecznością. Innymi słowy, robotnice potrzebowały praw wyborczych, aby chronić własne życie.

Liga Pracownic Przemysłu postulowała założenie Ligi Pracownic na rzecz Praw Wyborczych Kobiet. Leonora O’Reilly, ważna członkini nowojorskiej Ligi na rzecz Praw Wyborczych, uzyskała poparcie wielu robotnic domagających się możliwości głosowania. Podważała dominujący kult macierzyństwa, polemizując z politykami sprzeciwiającymi się prawom wyborczym kobiet.

Możecie nam wmawiać, że nasze miejsce jest w domu. Jednak w Stanach Zjednoczonych osiem milionów z nas musi zarabiać na chleb i dziś wam mówimy, że pracując w hutach, kopalniach, fabrykach i domach towarowych, nie mamy dostatecznej ochrony. Stworzyliście prawo, które nas dotyczy, ale bynajmniej nam nie sprzyja. Robotnice od lat chodzą po legislaturach wszystkich stanów i próbują rozmawiać o swoich potrzebach1.

W tej sytuacji O’Reilly oraz jej siostry z klasy pracującej zapowiedziały walkę o prawa wyborcze, by posłużyć się nimi jako bronią przeciw wszystkim ustawodawcom, którzy sprzymierzyli się z wielkim biznesem. Głos polityczny miał się stać narzędziem w nieustannej walce klas. Ten nowy punkt widzenia w kampanii sufrażystek miał związek z rozwojem ruchu socjalistycznego. Socjalistki przydały kampanii nowej energii, a walkę prowadziły w oparciu o doświadczenia swoich sióstr z klasy pracującej.

Ponad dwa z ośmiu milionów pracownic w pierwszej dekadzie XX wieku było czarnych. Ponieważ doświadczały dyskryminacji ze względu na płeć, klasę i rasę, ich argumenty na rzecz prawa wyborczego miały szczególne znaczenie. Jednak rasizm w kampanii sufrażystek zapuścił zbyt głębokie korzenie i czarne kobiety nigdy nie były w niej mile widziane. Wykluczające zasady Krajowego Stowarzyszenia na rzecz Równouprawnienia Kobiet nie odwiodły ich jednak od żądania prawa głosu. Do grona najsłynniejszych czarnych sufrażystek należały Ida B. Wells, Mary Church Terrell i Mary McLeod Bethune.

Margaret Murray Washington, ważna postać Krajowego Stowarzyszenia Kolorowych Kobiet, wyznała: „Nigdy się nie zdarzyło, by kwestia naszych praw wyborczych nie dawała mi zasnąć”2. Niewykluczone, że tak nonszalancką, obojętną postawę przyjęła w odpowiedzi na rasistowskie poglądy panujące w KSRK. Stwierdziła:

Kolorowe kobiety, podobnie zresztą jak kolorowi mężczyźni, rozumieją, że jeśli wszystkie rasy mają być traktowane równo i sprawiedliwie w sądach, obie płcie muszą mieć równe szanse wyrażenia swoich preferencji przy urnie wyborczej3.

Washington podkreślała, że Krajowe Stowarzyszenie Klubów Kolorowych Kobiet utworzyło Sekcję Praw Wyborczych, aby informować członkinie organizacji o tematach politycznych. „Dzięki temu kobiety będą gotowe głosować rozsądnie i mądrze”4. Cały czarny kobiecy ruch klubowy przeniknął duch sufrażyzmu – walczyły o prawa wyborcze kobiet, mimo że wykluczono je z KSRK. Kiedy jeszcze w 1919 roku – zaledwie rok przed zwycięstwem – Federacja Czarnych Klubów Północnego Wschodu wystąpiła o członkostwo w KSRK, władze tej organizacji powtórzyły argumenty Susan B. Anthony sprzed ćwierćwiecza i odrzuciły zgłoszenie. W piśmie do Federacji wyjaśniającym powody tej decyzji szefowa KSRK napisała:

Jeśli w tym newralgicznym momencie w południowych stanach gruchnie wieść, że Krajowe Stowarzyszenie przyjęło organizację zrzeszającą 6000 kolorowych kobiet, nasi wrogowie będą mogli zaprzestać dalszych działań, bo poprawka na pewno zostanie odrzucona5.

Mimo to czarne kobiety popierały walkę o równouprawnienie wyborcze do samego końca.

W przeciwieństwie do swoich białych sióstr, czarne sufrażystki cieszyły się poparciem wielu mężczyzn ze swojego otoczenia. O ile w XIX wieku równouprawnienie kobiet zapalczywie promował Frederick Douglass, o tyle w XX wieku wiodącym męskim głosem w tej dziedzinie był W. E. B. Du Bois. W satyrycznym artykule z 1913 roku o waszyngtońskiej paradzie sufrażystek przedstawił białych mężczyzn, którzy głośno drwili i posuwali się do aktów przemocy (ponad sto osób odniosło obrażenia), jako obrońców „chwalebnej tradycji anglosaskiego męstwa”6.

Czy to nie chwalebny obraz? Czy nie płoniesz ze wstydu, czarny mężczyzno, kiedy Przywódcy Cywilizacji dokonują tak wspaniałych czynów? Czy nie „wstydzisz się własnej rasy”? Czy wówczas nie „pragniesz być biały”?7

Kończąc artykuł poważną nutą, Du Bois cytuje jedną z białych demonstrantek, która stwierdziła, że podczas parady wszyscy czarni mężczyźni zachowywali się z najwyższym szacunkiem. Wśród tysięcy oglądających wydarzenie osób „żaden z nich nie hałasował ani nie zachowywał się nieprzyzwoicie. […] Wspaniale się odróżniali od bezczelnych, krzykliwych białych”8.

Białe organizatorki parady, której największe męskie wsparcie okazali Czarni, starannie posegregowały ją rasowo, a nawet poinstruowały Idę B. Wells, by nie szła wśród kobiet z Illinois, ale dołączyła do oddzielnej grupy Czarnych, gdyż inaczej jej obecność mogłaby razić białe kobiety z Południa.

Poproszono ją o to publicznie przed próbnym przemarszem grupy z Illinois i kiedy pani Barnett [Ida B. Wells] rozglądała się po sali, szukając poparcia, pozostałe panie debatowały, czy ważniejsze są zasady, czy praktyczne korzyści. Większość odruchowo skłaniała się ku opinii, że nie warto zrażać kobiet z Południa do kwestii równouprawnienia9.

Ida B. Wells nie zamierzała się jednak ugiąć przed rasistowskimi nakazami i kiedy nadszedł czas właściwej parady, przemknęła do grupy kobiet z Illinois.

W. E. B. Du Bois jako obrońca idei sufrażystek nie miał sobie równych zarówno wśród białych, jak i Czarnych. Bojowy duch i elokwencja, które okazywał, oraz bezkompromisowy ton licznych wystąpień czyniły go w oczach wielu ludzi tamtej epoki najwybitniejszym orędownikiem równouprawnienia kobiet. Jego przemówienia cechowały nie tylko wyjątkowa klarowność i siła przekonywania, lecz także niemal zupełny brak maskulinistycznych podtekstów. W pismach i przemowach wyrażał radość, że coraz więcej czarnych kobiet pełni funkcje przywódcze – „bez rozgłosu, ale niepowstrzymanie dążą do pozycji intelektualnych liderek swojej rasy”10. Ponieważ niektórzy mężczyźni upatrywali we wzroście kobiecej siły powodów do zaniepokojenia, Du Bois twierdził, że w tych okolicznościach nadanie czarnym kobietom prawa wyborczego staje się szczególne ważne. „Przyznanie im praw politycznych zaowocuje nie tylko pomnożeniem naszych głosów i wzmocnieniem głosu całego narodu”, ale także „zdrowszym, bardziej normalnym życiem politycznym”11.

W 1915 roku w piśmie „The Crisis” Du Bois opublikował tekst pod tytułem „Głosy dla kobiet: sympozjum czołowych myślicieli kolorowej Ameryki” (Votes for Women: A Symposium by Leading Thinkers in Colored America)12. Był to transkrypt posiedzenia, w którym udział wzięli sędziowie, duchowni, wykładowcy uczelni, wybierani urzędnicy, przywódcy religijni i pracownicy oświaty. Charles W. Chesnutt, wielebny Francis J. Grimké, Benjamin Brawley i sędzia Robert H. Terrellznaleźli się w licznym gronie przemawiających podczas sympozjum orędowników sufrażyzmu. Wśród kobiet obecne były Mary Church Terrell, Anna Jones i Josephine St. Pierre Ruffin.

Znaczna większość uczestniczących w posiedzeniu kobiet należała do Krajowego Stowarzyszenia Kolorowych Kobiet. W ich wypowiedziach zaskakująco rzadko pojawiał się popularny wśród białych sufrażystek argument, jakoby „wyjątkowa natura” kobiety – więź z ogniskiem domowym i wrodzona moralność – uzasadniała jej roszczenia do prawa głosu. Był jednak pewien rażący wyjątek. Nannie H. Burroughs – nauczycielka i liderka religijna – w argumentacji na rzecz kobiecej moralności posunęła się aż do tezy, że czarne kobiety absolutnie dominują pod tym względem nad swoimi mężczyznami. Potrzebują prawa głosu, twierdziła, bo ich mężczyźni „roztrwonili i zaprzedali” tę wartościową broń.

Czarna kobieta […] musi mieć głos, aby – mądrze z niego korzystając – odzyskać to, co czarny mężczyzna stracił, używając go źle. Jest jej potrzebny, by odkupić własną rasę. […] Pod względem moralnym samo porównanie czarnej kobiety do czarnego mężczyzny jest haniebne. To ona dźwiga jarzmo Kościoła i szkoły, to ona wnosi do domostwa znacznie więcej, niżby wynikało z równego podziału zobowiązań materialnych13.

Wśród kilkunastu uczestniczek spotkania Burroughs jako jedyna wysuwała opartą na zagmatwanej argumentacji tezę o moralnej wyższości kobiet nad mężczyznami (która musiała w konsekwencji prowadzić do logicznego wniosku, że pod innymi względami kobiety stoją niżej). Mary Church Terrell wygłosiła wykład „Prawo wyborcze kobiet w świetle piętnastej poprawki”, a Anna Jones – „Prawo wyborcze kobiet a reforma społeczna”, natomiast Josephine Ruffin opisała własne doświadczenia z kampanii na rzecz praw wyborczych. Inni mówcy skupili się na pracy kobiet, edukacji, sprawach dzieci i życiu klubowym. Mary Talbert, kończąc swoje przemówienie „Kobiety i kolorowe kobiety”, stwierdziła, że całe sympozjum upłynęło w duchu podziwu dla czarnych kobiet.

Z racji swojej szczególnej sytuacji kolorowa kobieta zyskała zdolność klarownej obserwacji i osądu. Takich właśnie predyspozycji potrzebujemy dzisiaj przy budowie idealnego kraju14.

Fakt, czarne kobiety chętnie służyły „zdolnością klarownej obserwacji i osądu” w dziele tworzenia wielorasowego ruchu walki o polityczne równouprawnienie kobiet, jednak białe jak śnieg sufrażystki raz za razem zdradzały je lub odtrącały. Z punktu widzenia zarówno sufrażystek, jak i członkiń ruchu klubowego Czarne można było poświęcić, jeśli miałoby to pomóc w zaskarbieniu im przychylności białego Południa. Ostatecznie okazało się, że wszelkie wysiłki czynione w celu przyciągnięcia południowych kobiet prawie na nic się nie zdały. W głosowaniu nad dziewiętnastą poprawką południowe stany tak czy inaczej wystąpiły przeciwko niej i niemal zdołały ją obalić.

Po długo wyczekiwanym zwycięstwie sufrażyzmu czarnym kobietom na Południu brutalnie odmawiano korzystania z nowo uzyskanych praw. Wiele z nich zginęło wraz z dziećmi z rąk Ku Klux Klanu w miejscach takich jak hrabstwo Orange na Florydzie. Czasem stosowano mniej brutalne metody. W Americus w Georgii

ponad 250 kolorowych kobiet poszło do głosowania, jednak albo je odsyłano, albo szefowie komisji nie zgadzali się przyjąć ich kart15.

Z szeregów ruchu, który zapalczywie walczył o równouprawnienie kobiet, nie dobiegły niemal żadne głosy protestu.

  1. Ida Husted Harper, red., History of Woman Suffrage, t. 5,
    New York: J.J. Little and Ives Co., 1902, s. 352.
  2. Gerda Lerner, red., Black Women in White America: A Documentary History, New York: Pantheon Books, 1972, s. 446.
  3. Ibid.
  4. Ibid.
  5. Aileen S. Kraditor, The Ideas of the Woman Suffrage Movement,
    New York: Doubleday/Anchor, 1971, s. 169.
  6. W. E. B. Du Bois, A.B.C. of Color, New York: International Publishers, 1963, s. 56.
  7. Ibid., s. 57.
  8. Ibid., s. 58.
  9. Aileen S. Kraditor, The Ideas of the Woman Suffrage Movement, op. cit., s. 168.
  10. Wstępniak w „The Crisis”, t. IV, nr 5, s. 234. Cyt. za: Herbert Aptheker, A Documentary History of the Negro People in the United States, t. 1, New York: Citadel Press, 1969, s. 56.
  11. Ibid., s. 56 – 57.
  12. „The Crisis” 1915, t. X, nr 4, s. 178 – 192. Cyt. za: Herbert Aptheker, A Documentary History, op. cit., t. 1, s. 94 – 116.
  13. Ibid., s. 108 i nast.
  14. Ibid., s. 104.
  15. Ibid., s. 314 – 315.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *